Gdy nie ma testamentu – prawdziwa historia naszej czytelniczki

Na początku tego roku zmarła moja Mama. Pozostało po Niej milion wspaniałych, niezapomnianych wspomnień, które zawsze będę pielęgnowała i do których wracać będę do końca mojego życia. To sfera ducha.
Co do sfery materii, to pozostało po Mamie mieszkanie. Mieszkanie, co do którego nie było żadnych planów, pomysłów. Mama mogła jeszcze żyć wiele lat. Zmarła nagle. Zostało mieszkanie i dwoje dzieci – moja siostra i ja. Jedyni prawni spadkobiercy.
Dzień przed pogrzebem Mamy, siostra zaproponowała, że mnie spłaci i mieszkanie zatrzyma dla siebie. Kilka dni później poinformowała mnie natomiast, że mieszkanie należy się jej synowi, bo taka była wola naszej Mamy.
Mama nigdy nie spisała testamentu. Nigdy też nie słyszałam od Niej, że mieszkanie ma się stać własnością jednego z piątki wnuków. Jedyne plany, o których Mama mi opowiadała dotyczyły tego, aby zostało ono dla siostry i dla mnie. Niestety, nie ma testamentu. Nie ma żadnego, respektowanego przez prawo, świadectwa Jej woli. Jest za to wersja mojej siostry i brak jakiejkolwiek woli porozumienia z jej strony. Siostra nie odbiera telefonów ode mnie, komunikujemy się wyłącznie drogą mailową i smsami.
Śmierć Mamy była dla mnie bardzo trudnym przeżyciem, ale to, co stało się później i dzieje się każdego dnia, jest dla mnie dramatem. Ostatnie miesiące są najtrudniejszym czasem w moim niekrótkim życiu. Wszystko w co wierzyłam, wszystko co było dla mnie najważniejsze i tworzyło mój kręgosłup i drogowskaz moralny – runęło. Całe dzieciństwo spędzone wspólnie z siostrą w jednym pokoju, wszystkie cudowne, wspólne chwile spędzone na milionach rozmów, na wyjazdach na obozy, kolonie, pierwsze randki , miłości, nasze małżeństwa, dzieci, wspólne rodzinne wakacje, pomaganie sobie zawsze w biedzie, cieszenie się dobrymi chwilami minęły bezpowrotnie. Zamiast tego są problemy ze zdrowiem, psychiką , ale przede wszystkim świadomość, że coś skończyło się na zawsze. Trzeba poukładać sobie to wszystko i w głowie i w sercu. To jest najtrudniejsze.
Co wyniosłam konstruktywnego z mojej historii? Dwa miesiące temu poszłam z moim mężem do notariusza. Spisaliśmy testamenty. Nie chcę, aby moje dzieci przechodziły przez to samo, co ja z siostrą.
***
Jeśli i Ty pragniesz podzielić się z nami swoją historią, przyślij ją na adres kontakt@napisztestament.org.pl